29 grudnia 2011

Boże Narodzenie 2011

I znów czytam "Piątą Ewangelię".

 Podążam za św. Łukaszem, który dokładnie opisał początek ery zbawienia - 
narodzenie Mesjasza w Betlejem:
 "... dziś w mieście Dawida narodził się wam Zbawiciel, którym jest Mesjasz, Pan. A to będzie znakiem dla was: Znajdziecie Niemowlę, owinięte w pieluszki i leżące w żłobie». ... Gdy aniołowie odeszli od nich do nieba, pasterze mówili nawzajem do siebie: «Pójdźmy do Betlejem i zobaczmy, co się tam zdarzyło i o czym nam Pan oznajmił» ...  Udali się też z pośpiechem i znaleźli Maryję, Józefa i Niemowlę, leżące w żłobie. Gdy Je ujrzeli, opowiedzieli o tym, co im zostało objawione o tym Dziecięciu. A wszyscy, którzy to słyszeli, dziwili się temu, co im pasterze opowiadali.”.
                                                                                                              (Łk 2, 11-12. 15-18)

I ja podążyłam w tym roku za pasterzami, aby złożyć pokłon Najwyższemu. Przeżycie ogromne, tłum pielgrzymów z całego świata, słychać różne języki, trochę ciasno, wąskie wejście do Groty Narodzenia, jednak wszyscy cierpliwie, powoli schodzą w dół. 
Chwila dla siebie i modlitwa, najpierw  własna, potem wspólna z różańcem w ręku. Od tej chwili to już inny różaniec, różaniec uświęcony tym miejscem, 
miejscem, w którym Niebo zetknęło się z ziemią 
i na zawsze zgasiło ciemność!
Oby to Światło ogrzało i rozświetliło nasze dusze, serca 
i umysły na cały rok i na całe nasze życie! 
Tego życzę z okazji Świąt Narodzenia Pańskiego 
i Nowego Roku 2012,
wszystkim przyjaciołom misji,
a szczególnie moim małym misjonarkom
katechetka Hania Siemiątkowska.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz