31 października 2011

HALLOWEEN-zagrożenie czy zabawa, oceń sam?!

Czy zły duch może oddziaływać na dziecko? - Ewangelia w kilku miejscach pokazuje, jak Jezus przeprowadzał egzorcyzmy na dzieciach. Współcześnie nie brak zagrożeń - dzieci coraz częściej czytają książki o treściach okultystycznych (Harry Potter), czasopisma (Witch), bawią się w magię i spirytyzm (Halloween, Pokemony, wróżby andrzejkowe, wywoływanie duchów). Często wskutek grzechów rodziców są przyzwyczajane do magii, wróżbiarstwa,  czytania horoskopów, poddawane są takim pseudomedycznym terapiom, jak reiki i bioenergoterapia. Okultystyczne metody edukacyjne pojawiają się nawet w szkołach jako rzekomo nowatorskie metody edukacyjne.
HALLOWEEN
HALLOWEEN (ang. hallow- uświęcić, uświęcać, poświęcić) - trad. „święto", obecne coraz częściej w kulturze zach. (w tym także w Polsce), wywodzące się z USA; tradycję tę przejęto z kultów magicznych i satanistycz­nych, m.in. z obrzędów druidów (celtyckich kapłanów), którzy uprawiali spirytyzm, a nawet składanie ofiar z ludzi ku czci boga śmierci; pod wpływem chrześcijaństwa tra­dycja ta zaczęła zanikać; o ile jednak Cel­towie zaprzestali kultywowania wielu włas­nych obrzędów, o tyle w przypadku „święta" ku czci boga śmierci stawiali zdecydowany opór; sytuacja zmieniła się, gdy Kościół w roku 835 przeniósł uroczystość Wszystkich Świętych z okresu wielkanocnego na 1 listopada. Ter­min „Halloween" powstał ze skrótu dwu nazw –„All Hallow Day" (Dzień Wszystkich Świętych) i, All Hallow Evening" (Wieczór Wszystkich Świętych).
Ta pogańska tradycja została również zawłaszczona przez satanistów, którzy Noc Halloween (z 31 X na 1 XI) łączą z wieczorem tzw. „czarnych mszy i orgii seksualnych, związanych z jednoczeniem się z demonami; wiąże się to także ze składaniem ofiar z ludzi, o czym świadczą wypowiedzi byłych satanistów, naocznych świadków tych zdarzeń.
W Średniowieczu wierzono, że w nocy z 31 X na 1XI światem rządzą czarownice, a przed ich piekielną mocą chroni zapale­nie świecy w wydrążonej dyni, która stała się jakby symbolem (i zarazem rekwizy­tem zabawowym). Wiodącym elementem, który niejako symbolizuje dzisiejsze Halloween jest wydrążona dynia
Dynia taka nazywa­na jest „Jack-o-lantern", od imienia czło­wieka, zgodnie z irl. legendą, ukaranego za paktowanie z diabłem; w jesienne noce nosi on ze sobą latarnię z dyni i ma to trwać aż do dnia Sądu Ostatecznego.
Ale co w tym złego – przecież nawet w programach telewizyjnych dla dzieci oraz na stronach internetowych poświęconych wychowywaniu dzieci dokładnie opisuje się jak ową dynie przygotować i jak wspaniale przy tym można się bawić. A co zrobić z wydrążoną dynią? Oczywiście należy włożyć do jej środka świeczkę i postawić w widocznym miejscu – tyle nas przecież pracy kosztowała… Wygląda wspaniale – dzieci się cieszą i nawet sąsiedzi również postawili na parapetach i na balkonach podobne lampiony...

W starożytności, wydrążona i podświetlona dynia, umieszczona na domu wskazywała, że jego mieszkańcy czczą szatana i należą się im względy demonów.

Dzisiejszy uśmiechnięty i wydawałoby się niegroźny wizerunek wydrążonej dyni to symbol potępionych dusz.
W tradycji amerykańskiej święto to wygląda pozornie niewinnie i wydaje się być jedy­nie np. zaspokojeniem potrzeby tajemni­czości, czemu sprzyja m.in. przebieranie się za czarownicę, wampira, ducha czy diabła (wszystkie te postaci w tradycji eu­ropejskiej związane są z osobą szatana), bądź też zainteresowaniem rzeczami budzącymi lęk i grozę (zabawa „w strachy"); jest to jednak również okazja do chuligańskich ekscesów, podczas których (jakby zgod­nie z naturą owego „święta") czyni się zło w postaci niszczenia samochodów, napa­dów na ludzi, czy nawet morderstw.
Halloween może być formą inicjacji w świat okultystyczny, czy demoniczny; będąc kon­strukcją sztuczną i eklektyczną, naprowa­dza skojarzeniowo na wiele typów niebez­piecznych tradycji i wierzeń (np. wielowąt­kowe konotacje satanistyczne); już same symbole, czy raczej znaki, jak śmierć, krew albo duchy (np. przebieranie się w różne kostiumy ma na celu zmylenie duchów, które wg tych wierzeń mają przychodzić ostatniego dnia października do ludzi) otwierają na rzeczywistość duchową, prze­kraczającą wymiar psychologiczny, odnosząc się do sfery światopoglądu czy religii.
Uroczystość Wszystkich Świętych oraz Dzień Zaduszny sprowadzane są najczęś­ciej jednostronnie do Święta Zmarłych, co właśnie powoduje owo wzmocnienie po­zycji Halloween i jednocześnie osłabienie tradycji chrześcijańskiej w jej powadze i właściwym znaczeniu (np. przypomnienie prawdy o czyśćcu i konieczności modlitwy za zmarłych), a nawet sprzyja sprowadzeniu jej na tory niebezpiecznych skojarzeń, takich jak spi­rytyzm.
Halloween kultywowany jest także obecnie w polskich domach kultury, czy szkołach, czę­sto łączy się z propagowaniem okultyzmu (np. wróżbiarstwa, zapraszanie zawodo­wych wróżek, podobnie jak w przypad­ku problematycznego zwyczaju zwanego „andrzejkami"); na ekspansję praktyki Halloween (wzmacnianą również medialnie i fi­nansowo) zareagowały chrześcijańskie Kościoły w różnych krajach; we Francji wystąpili biskupi katoliccy oraz przedstawiciele Koś­ciołów protestanckich, którzy uznali ten obyczaj za pogański; Kościół luterański w Szwecji stwierdził ponadto, że Halloween stanowi gloryfi­kację zła, przemocy i śmierci; arcybiskup Mediolanu, kard. C.M. Martini, na ła­mach katolickiego dziennika „Awenire" podkre­ślił, że „Halloween jest obcy naszej trady­cji tak bogatej w wartości zasługujące na pielęgnowanie", wyrażając ubolewanie, że obyczaj ten jest coraz częściej obcho­dzony w krajach katolickich; biskup radomski, J. Chrapek, określił obyczaj Halloween jako po­gański, „promowany przez media i bez­myślną propagandę prowadzoną także w szkołach", obyczaj, który może zamazać chrześcijańską głębię uroczystości Wszystkich Świętych; zaapelował jednocześnie do ro­dziców, aby pielęgnowali w dzieciach tę katolicką i polską tradycję, co byłoby zarazem pozytywną formą uodpornienia się na niebezpieczeństwo Halloween, szczególnie u mło­dego pokolenia. Obyczaj Halloween w Europie skrytykował także włoski intelektualista V. Messori, który związał jego genezę z faktem nieuznawania przez tradycję protestancką czyśćca oraz kultu zmarłych;
Pozornie Halloween wydaje się niewinnym "świętem". Faktycznie Halloween może stanowić formę wtajemniczenia w okultystyczno-demoniczny świat. 
Z religijno-filozoficznego punktu widzenia praktykowanie tego zwyczaju stanowi poważne zagrożenie duchowe. 
Podsumowując zagadnienie "święta" Halloween, warto podkreślić, że zachowania magiczne stanowią istotną część tego obrzędu. Myślenie i działanie okultystyczno-ezoteryczne koncentruje się nie tylko wokół spraw dotyczących ziemskiego życia, ale sięga znacznie dalej, w duchową sferę człowieka, otwierając go na niebezpieczną rzeczywistość, prowadzącą do utraty relacji z Bogiem, samym sobą i innymi ludźmi.         

Źródło:      http://www.katolik.pl
                  http://www.ceszke.pl
                  Encyklopedia Zagrożeń Duchowych, t. 1, PWN, Radom 2009 r., s. 272-273

Podziel się z nami swoją opinią o. Jan Paweł M. Bagdziński    jawel@post.pl


Co kryje się za tą pozornie niewinną zabawą, której podstawowymi symbolami są śmierć, krew i duchy? Skąd to okropne świętowanie właśnie w dniach, kiedy my z największą czcią myślimy i wspominamy dusze zmarłych? Halloween dobrze zadomowił się w polskiej kulturze. Jest obchodzony w domach kultury, szkołach (stąd powyższy tytuł) i często łączy się z propagowaniem okultyzmu, ezoteryki (wróżbiarstwo, spirytyzm). I to jest pierwszy powód, dla którego chrześcijanin powinien mieć się na baczności. A teraz garść informacji dla tych, którzy widzą w tym tylko niewinną, przebieraną zabawę.
Zwyczaj ten wywodzi się z magiczno-satanistycznych kultów celtyckich kapłanów (druidów), praktykujących spirytyzm (kontakt z duchami zma­rłych osób), a nawet składanie ofiar z ludzi ku czci bóstwa śmierci. Dziś także noc 31.10/01.11 czczona jest i „świętowana" przez satanistów ja­ko czas szczególnie aktywnej działalności szatana i duchów potępionych. „No dobrze - powiecie - ale ja nie mam nic wspólnego z satanizmem, traktuję to wyłącznie jako zabawę i okazję do powygłupiania się" Jednak są skutki tej zabawy niezależne od Twojego nastawienia: Przebieranie się za duchy, upiory i wampiry ma na celu oswojenie z rzeczywistością demoniczną („nie taki diabeł straszny..”), której człowiek w sposób naturalny powinien się bać i czuć do niej wstręt: „Bójcie się tego, który po zabiciu ma moc wtrącić do piekła!" (Łk 12,4) W rezultacie zanika wiara w szatana jako inspiratora zła i wroga zbawienia człowieka; jego obraz sprowadzony jest do infantylnego, oswojonego diabełka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz